Wiadomości

Wypił pod marketem i chciał jechać

Data publikacji 29.08.2018

Mężczyźnie, który pił alkohol pod sklepem, a był kierowcą peugeota, przeszkodził skutecznie w jeździe świadek. Zabrał mu kluczyki i wezwał policję. Teraz 67-letni mężczyzna odpowie za wykroczenie prowadzenia pojazdu w stanie po użyciu alkoholu.

Grzywna i orzeczenie zakazu prowadzenia pojazdów grozi 67-letniemu kierowcy samochodu marki Peugeot. Kilka dni temu, w Inowrocławiu przy jednym z marketów interweniowała policja. Zgłoszenie pochodziło od mężczyzny, który był świadkiem negatywnego zachowania jednego z kierowców, a zatroszczył się o bezpieczeństwo w ruchu drogowym. Podczas wsiadania do swojego pojazdu zauważył, jak w zaparkowanym peugeocie siedzi mężczyzna. Nic by nie było w tym dziwnego, gdyby nie fakt, że kierowca ten pił z butelki najprawdopodobniej trunek. Robił to w taki sposób, że popijał i butelkę chował pod czapką.

Świadek zareagował w jeden sposób. Podszedł do kierowcy. Zorientował się, że ten pił wódkę, a następnie odpalił samochód i próbował odjechać. Uniemożliwił mu to interweniujący mężczyzna. Przez otwartą szybę w samochodzie włożył rękę, wyjął kluczyki ze stacyjki i wezwał patrol. U kierowcy peugeota policjanci stwierdzili 0,4 promila alkoholu. W jego samochodzie była też jeszcze jedna opróżniona butelka po alkoholu.

Lekkomyślny kierowca usłyszał już zarzut wykroczenia polegającego na prowadzeniu pojazdu w stanie po użyciu alkoholu. Pozbył się tez prawa jazdy. Teraz konsekwencje, z którymi musi się liczyć to grzywna. Z pewnością też sąd zadecyduje o zakazie prowadzenia pojazdów na dłuższy czas.

Reakcja świadka zdarzenia była prawidłowa i zasługuje na pochwałę. Nie pozwalajmy jeździć po drogach nietrzeźwym kierowcom. Są oni sprawcami wypadków i „wiozą” śmierć.

 

Powrót na górę strony